Piaski pustyni

Gildia

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2016-04-12 14:20:01

Nestil
Administrator
Skąd: Bydgoszcz
Dołączył: 2016-04-07
Liczba postów: 7
WindowsChrome 49.0.2623.112

Luźna sesja fabularna

Jak w temacie - piszemy luźną sesyjkę, zobaczymy dokąd nas to zaprowadzi. Ostatnie zdanie poprzedniego fragmentu staje się pierwszym zdaniem naszego i lecimy! [dblpt]D




Nestil rozpakowywał swoje rzeczy z pudeł. Choć odszedł od Kruków kilka tygodni temu to nadal nie udało mi się opróżnić wszystkich skrzyń ze swoim dobytkiem. Stały one pośrodku jaskini, którą Nestil uznał za swoją. Piaski Pustyni nie mogły pozwolić sobie na budowanie okazałej twierdzy - ciężko jest bowiem budować z piasku. Dlatego osiedli w skalnym wzniesieniu podziurawionym jaskiniami i łączącymi je korytarzami. Im głębiej się schodziło, tym było chłodniej, dlatego Sala Główna znajdowała się na najniższym poziome. Tak duża ilość kobiecych dłoni w klanie ewidentnie wpłynęła na jej wygląd - była czysta, estetycznie urządzona i przytulna. Nestil i Maliro dla żartu ustawili w kącie Sali kominek - jakby ktokolwiek chciał podnosić jeszcze wyżej temperaturę powietrza. Na kominku ustawione były dwie głowy Dżinów, które Yrsa zabiła błądząc po pustyni jako Zdrajca. Była wtedy w okropnym humorze i ci dwaj poznali jej groźne oblicze. Ich kryształowe oczy nadal lśniły błękitnym blaskiem.
Emderek (kot Nestila i Yrsy) siedział koło swojego pana i obserwował go uważnie. Odejście z Twierdzy Kruczych Kondotierów nie podobało mu się zbytnio. Przyzwyczaił się do tamtego zamku, oznaczył tam cały teren i wydeptał swoje ścieżki. Tutaj żar unoszący się w powietrzu sprawiał, że Emderek liniał na potęgę, przyprawiając tym swoją panią o zawrót głowy. Kot jednak był kotem wiernym i żądnym przygód, dlatego znosił dzielnie wszelkie trudy. Teraz machał swoim puszystym ogonem (obojętnie jak często czesała go Yrsa, futro kota magiczne odrastało... by po chwili spadać z niego kaskadami) i próbował zrozumieć po co jego pan dźwigał ze sobą ten wielki łańcuch. Nestil próbował zawiesić jeden jego koniec przy wejściu do jaskini, a jego resztę artystycznie ułożyć. Próby zakończyły się poplątaniem łańcucha i poczuciem poniesionej przez rzemieślnika porażki. Dlatego Nestil udał się do Sali Głównej, opadł ciężko na jedną z kanap i wypuścił z płuc powietrze z głośnym świstem. Miał dość przeprowadzki i obiecał sobie, że ta będzie jego ostatnią. Stanowczo. Spojrzał na zegarek jego własnej roboty. Zostało już niewiele czasu do zbiórki wszystkich klanowiczów, dlatego postanowił się już nie ruszać i poczekać na resztę. Bardzo cenił sobie momenty, w których nie musi nic robić i w nic nierobieniu stał się prawdziwym specjalistą. Odprężony patrzył przed siebie. Błękitne oczy dżinów świeciły lekko.

Offline

#2 2016-04-12 15:14:09

Yrsa
Administrator
Dołączył: 2016-04-07
Liczba postów: 2
Windows 8.1Chrome 49.0.2623.112

Odp: Luźna sesja fabularna

Błękitne oczy dżinów świeciły lekko, Emderek tracił sierść, a Nestil leżał. Z jakiegoś nieokreślonego powodu Yrsa miała wrażenie, że w jej życiu, mimo gwałtownej przeprowadzki, ucieczki na pustynię, porzucenia własnoręcznie wyszytego płaszcza Kruczej Kompanii - nic się nie zmieniło. Łańcuch broniący dostępu do pracowni rzemieślnika leżał i kurzył się, jak zawsze. W salonie było mnóstwo rzeczy do sprzątnięcia, hałas druidów dobiegał do każdego kąta, a ona miała pełne ręce roboty. Zioła z jakiegoś powodu nie chciały rosnąć i Yrsa zaczęła podejrzewać, że może to być jednak problem tutejszej gospodarki wodno-glebowej. Westchnęła ciężko szukając w pudłach konewki i spoglądając kątem oka na męża.
- Czy ty naprawdę masz zamiar organizować zbiórki leżąc pokotem na dnie jaskini? - Zapytała na wszelki wypadek, ale nie uzyskała odpowiedzi. Nestil medytował, czyli drzemał. Wojowniczka wzniosła oczy ku niebu, ale napotkała po drodze skalne sklepienie. Nie podobało jej się tutaj. Ostatnio nigdzie się jej nie podobało i bardzo chętnie rzuciłaby wszystko w diabły i udała się na daleką wyprawę, w miejsca jeszcze nie zbadane, gdzie niespotykane potwory zjadają konie, wypruwają flaki nieostrożnym jeźdźcom, a może po prostu uśmiechają się w sposób, od którego nogi miękną, a serce drży. Przez chwilę miała wrażenie, że jedna z głów pustynnych dżinów mrugnęła na nią filuternie, ale wystarczyło, że zmarszczyła wypielęgnowaną brew i wszystko wróciło do normy.
- Dlaczego właściwie trzymamy jakieś truchła na ścianie?! - Zapytała Emderka, ale ten wzruszył po kociemu ramionami. Kłębek wełny potoczył się po podłodze.

Offline

#3 2016-04-12 21:11:34

Inntano Veum
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-07
Liczba postów: 2
Windows 7Opera 36.0.2130.46

Odp: Luźna sesja fabularna

- Dlaczego właściwie trzymamy jakieś truchła na ścianie?! - Zapytała Emderka, ale ten wzruszył po kociemu ramionami. Kłębek wełny potoczył się po podłodze.

Ciszę panującą w siedzibie Piasków, którą do tej pory nieznacznie mąciło metodyczne chrapanie Nestila przerwał huk. Nie pierwszy, a i nie zapowiadało się, żeby miał być ostatnim.

W jednej z jaskiń znajdujących się w głębi kryjówki Inntano właśnie podziwiała strukturę skał budujących powałę. Nieco mrużyła oczy - ból rozchodzący się od czubka głowy, aż po potylicę zdecydowanie nie należał do uczuć przyjemnych. Na czole druidki właśnie materializował się pokaźnych rozmiarów guz. Jeden z kilku, tylko tego dnia kobieta już dwa razy z gracją uderzyła głową w kocioł.

Każdy z ludzi stawia sobie w życiu wiele pytań różnorakiej natury. Czy coś co robią ma sens, czy aby na pewno postąpili dobrze... Tak, Inntano też zadawała sobie te pytania.

Zaraz po jednym, najważniejszym, które codziennie orbitowało wokół jej poobijanej głowy.

- Jak można potknąć się o resztki ziół?!?

Ostatnio edytowany przez Inntano Veum (2016-04-12 21:13:54)

Offline

#4 2016-04-12 21:49:24

Ari
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-07
Liczba postów: 1
Windows 8.1Chrome 49.0.2623.112

Odp: Luźna sesja fabularna

- Jak można potknąć się o resztki ziół?! - przechodząca korytarzem Ari na głos zadała pytanie, które zaprzątało myśli młodej druidki. - Przyznaj się, znowu przesadziłaś z nifredilem.
- Nie tym razem, przysięgam!
Ari pokręciła tylko głową i spojrzała jeszcze raz na leżące na podłodze kawałki listków i łodyżek. Choć starała się z całych sił, nie potrafiła sobie wyobrazić, jak mogą przyczynić się one do czyjegoś upadku. Sama nie potykała się tak często o wystające spomiędzy leśnego mchu gałęzie, jak jej siostra o nieszczęsne zielsko. Ale widocznie zioła, którymi zajmowała się Inntano były bardziej magiczne, niż mogłoby się komukolwiek wydawać.
- Postaraj się tu nie zabić, dobra?
Inntano pokiwała skwapliwie głową, Ari posłała jej lekki, nieprzekonany uśmiech, po czym ruszyła w dalszą drogę do sali głównej. Po drodze podziwiała artystycznie podwieszone pod sufitem łańcuchy, mimo woli zadając sobie pytanie: "Po co?", na które wolała jednak nie znać odpowiedzi. Znając ekscentryzm mistrza gildii mogła spodziewać się wszystkiego, włącznie z tym, że w przyszłości na tych właśnie łańcuchach zawisną dekoracje zrobione z martwych kruków.

Ostatnio edytowany przez Ari (2016-04-12 21:53:38)

Offline

#5 2016-04-19 11:24:44

Yrsa
Administrator
Dołączył: 2016-04-07
Liczba postów: 2
Windows 8.1Chrome 49.0.2623.112

Odp: Luźna sesja fabularna

Dekoracje zrobione z martwych kruków kołysały się leciutko w rytm stukotu. Nestil przewrócił się na drugi boczek i pogrążył w dalszych marzeniach sennych. Nad łańcuchem z zakrwawionych piór błyszczało słońce dziwnie przypominające Emderka. Chmura przepływająca obok popatrzyła na niego z politowaniem i powiedziała ukazując ostre zęby:
- Tuńczyk o siódmej piętnaście. Nie zapomnij zabrać pociągu do górnej kieszeni.
Stuknęło. A potem stuknęło ponownie. Nestil otworzył jedno oko i zlustrował komnatę. Yrsa wyjęła miecz i spoglądała marszcząc brwi w górę. Sklepienie trzęsło się, głowy dżinów mrugały jak oszalałe i ich niebieski kolor był nieco przytłumiony. Kot przestał czyścić łapkę i z uwagą nasłuchiwał niepokojących dźwięków.
- Co znów...?! - jęknął rzemieślnik i wstał z podłogi. Coś ogromnego i niebezpiecznego przesuwało się po powierzchni pustyni. Yrsa opuściła głowę i spojrzała na męża.
- Gdzie, do cholery, jest Mal?!

Offline

#6 2016-04-20 17:28:18

Maliro
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-08
Liczba postów: 6
WindowsFirefox 45.0

Odp: Luźna sesja fabularna

- Gdzie, do cholery, jest Mal?! - wykrzyczała Ysia. Dziwnym zbiegiem okoliczności coś zaczęło stukać za kominkiem.
- Nie dość, że na powierzchni jest niebezpiecznie, to mamy jeszcze duchy w jaskini! - Powiedział wystraszony Nestil i spojrzał w kierunku, z którego dochodziły dźwięki. Ysia powoli podeszła z podniesioną bronią, gotowa do ataku. Nestil odsunął się lekko. Zza kominka wyszedł Maliro, czarniejszy niż afroamerykański raper z złotymi łańcuchami. Spojrzał na Nestila z ognikami w oczach.
- Mówiłem abyś poczekał z budową tego ustrojstwa! - ryknął zirytowany, otrzepując się w między czasie i dodał:
- Co się dzieje na powierzchni? - Niepokojące dźwięki nie ustawały.

Offline

#7 2016-04-25 06:55:47

Katla
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-07
Liczba postów: 1
WindowsFirefox 45.0

Odp: Luźna sesja fabularna

Niepokojące dźwięki nie ustawały.
Katla, śpiąca sobie do tej pory spokojnie, otworzyła jedno oko i zastanawiała się, czy warto otworzyć drugie. Zdecydowała, że nie i nawet zamknęła to pierwsze, gdy nagły huk sprawił, że otworzyła oba. I to na raz!
- Co tu się do cholery wyprawia? - Zamruczała. Z kominka spadł miedziany talerz ozdobny i z brzękiem potoczył się pod drzwi. Hałas narastał.

Ostatnio edytowany przez Katla (2016-04-25 07:02:26)

Offline

#8 2016-04-26 15:07:24

Bezew
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-07
Liczba postów: 3
Windows 7Chrome 49.0.2623.112

Odp: Luźna sesja fabularna

Hałas narastał. Oczy dżinów przestały świecić i zamknęły się dokładnie. Ziemia trzęsła się coraz bardziej. Dźwięk narastał i był już nie do wytrzymania. Wszyscy wiedzieli już, że nie obędzie się bez walki.
-Będzie się działo! - krzyknął Bezew - Nie mogę się doczekać.
Nestil wyjął topór, który sam wyprodukował. Miał ich miliony. Myślał, że te ustrojstwa do niczego się nie przydadzą. Yrsa postąpiła podobnie.
Dobrała się do swego miecza. Wszyscy inni także wzięli w rękę miecze. Tylko Katla zaczęła przeglądać zakurzoną księgę czarów.
Musimy przygotować się do walki - zaczęła Yrsa - Czy ktoś ma jakiś pomysł?
Wiedziałem, że to niebezpieczny teren - powiedział Nestil - Jak tylko tu przybyliśmy opracowałem taktykę walki z najgroźniejszymi bestiami.
Wiedziałeś, że to niebezpieczny teren? - oburzyła się Yrsa - Jeżeli zginiemy to tylko i wyłącznie przez Ciebie!
Lubię ekstremalność. - odparł spokojnym tonem
Czy nie słyszysz, że potwór jest coraz bliżej? - zapytała Yrsa - Co tym razem wymyśliłeś "Mistrzuniu"   
Coś wspaniałego - odrzekł dumnie Nestil - Przodem pójdę ja z Yrsą. Za nami wszyscy inni, którzy wiedzą coś o walce wręcz. Ja i Yrsa staniemy przed bestią. Wy ją otoczycie. Będziecie napierać z całych sił, ale pamiętajcie, że bestia cały czas musi być otoczona. Inaczej ucieknie, a my chcemy jej śmierci. Katla, ty będziesz stała w oddali i atakowała bestię czarami. Jeżeli zobaczysz, że mamy problemy to wyjmiesz topór i pójdziesz do bestii. Bezew i Mal, wy rozdawajcie eliksiry. A jeśli zobaczycie, że Katla podeszła do bestii to odejdźcie i czarujcie.
- Ale my tworzymy, nie znamy zaklęć! - Krzyknęli w tym samym momencie.
- Wiem, że wolicie produkować - odparł - lecz z tego co wiem każdy druid potrafi choć trochę czarować. Możecie używać najsłabszych czarów jeśli nie znacie lepszych.
- Tak jest - krzyknęli.
-I jeszcze jedno - kończył Nestil - Jak zobaczycie, że mamy problemy postąpcie jak Katla. Ale nie sądze żeby to było konieczne.
Wyszli na powierzchnie i zobaczyli coś niezwykłego. Wszyscy zaczęli się bać. Właśnie dowiedzieli się co kryje pobliska jaskinia.
Ujrzeli POTWORA Z JASKINI NOTTERN.

Ostatnio edytowany przez Bezew (2016-04-26 15:12:09)

Offline

#9 2016-04-26 19:45:38

Inntano Veum
Użytkownik
Dołączył: 2016-04-07
Liczba postów: 2
Windows 7Opera 36.0.2130.65

Odp: Luźna sesja fabularna

Ujrzeli POTWORA Z JASKINI NOTTERN.
Inntano nie ujrzała, bo ani na moment nie wynurzyła nosa ze swojej pracowni.
- Będzie fajnie, mówili. Będziesz sobie spokojnie warzyć ziółka, mówili!
Nie potrafiła ani walczyć, ani czarować... właściwie nic potrafiła niczego, oprócz warzenia mikstur i...
- Rusz się i walcz! - usłyszała wrzask Bezewa, który prawdopodobnie spróbował w ten sposób zagrzać ją do walki.
- Pewnie, zaatakuję go moją umiejętnością specjalną!
Kobieta podbiegła do drużyny i rozsypała przed sobą resztki ziół.
- Opłacało się nie czyścić pracowni...
Klasnęła w dłonie i zaczęła szykować się do ataku.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
rpdteam - zhaushi - reallifepolski - serwer-opcraft - ppsz